O NAS

Odda­le­ni od utar­tych ście­żek cywi­li­za­cji, wędru­je­my przez pół­noc­ne ostę­py Sta­re­go Kon­ty­nen­tu. Naszym prze­wod­ni­kiem sta­ły się rze­ki, jezio­ra i gór­skie poto­ki; odważ­nie sta­wia­my czo­ła stro­mym zbo­czom gór i prze­mie­rza­my nie­zba­da­ne tor­fo­wi­ska. Wyła­mu­jąc się spod skrzy­deł cywi­li­za­cji, zapu­ści­li­śmy się w świat, gdzie sen pod tra­dy­cyj­nym, bre­zen­to­wym namio­tem okra­szo­ny jest obec­no­ścią dzi­kich zwie­rząt. W każ­dym kro­ku sta­je­my twa­rzą w twarz z maje­sta­tycz­ną i nie­po­skro­mio­ną natu­rą. Nasze środ­ki trans­por­tu ogra­ni­cza­ją się do canoe, wóz­ka, sań oraz siły naszych nóg… a tak­że łap. Otwie­ra­jąc księ­gę lat doświad­czeń, nie­mal cały nasz ekwi­pu­nek pocho­dzi z wła­sne­go warsz­ta­tu, pełen ducha rze­mieśl­ni­cze­go mistrzo­stwa. Lecz nie jest to jedy­nie fach leśne­go rze­mio­sła, a śmia­łe wkro­cze­nie w naj­głęb­sze zaka­mar­ki ist­nie­nia, bez­sprzecz­nie dzi­kim pięk­nem natu­ry oraz enig­ma­mi daw­nych tradycji.

PATRONAT MEDIALNY I SPONSORZY

Dale­ka, euro­pej­ska pół­noc; tutaj myśli ewi­dent­nie zwal­nia­ją swój bieg. Reni­fe­ry, magne­ty­zu­ją­ce zorze polar­ne i suro­wa natu­ra. To wła­śnie w tych oko­licz­no­ściach sytu­uje się olbrzy­mia kra­ina, któ­rej histo­ria mogła­by zapeł­nić pokaź­nych roz­mia­rów biblio­te­kę – kra­ina, któ­ra zaj­mu­je aż 380 kilo­me­trów kwa­dra­to­wych, roz­cią­ga­jąc się na Fin­lan­dię, Nor­we­gię, Szwe­cję i Rosję.

W oto­cze­niu tej dzi­kiej i nie­ska­żo­nej doty­kiem czło­wie­ka natu­ry – bez cywi­li­za­cyj­ne­go pośpie­chu i pędu – ina­czej się myśli i czu­je. Zaczy­na się żyć (i nie jest to fra­zes)… w zgo­dzie z natu­rą. Panu­je tu dzi­ki, tajem­ni­czy urok, któ­ry może i zachwy­cać, i prze­ra­żać. Dać wol­ność, a zara­zem znie­wo­lić swo­ją siłą. To bowiem miej­sce na swój spo­sób mistycz­ne, któ­re dogłęb­nie zmie­nia czło­wie­ka. Mowa tu o meta­mor­fo­zie, któ­rej od wie­ków towa­rzy­szy tajem­ni­czy lud.

To oni byli w Skan­dy­na­wii pierw­si; to ich na dale­ką pół­noc wygo­ni­li Wikin­go­wie. Prze­no­si­li się wraz ze swo­imi reni­fe­ra­mi – jak to noma­do­wie – z miej­sca na miej­sce, trud­niąc się rybo­łów­stwem i myśli­stwem. Cały czas żyli bli­sko nie­obli­czal­nej pół­noc­nej natu­ry, i co cie­ka­we, wymy­śli­li aż dwie­ście nazw na zja­wi­sko śnie­gu. Byli przy tym wyjąt­ko­wo har­dzi i nie­złom­ni, bowiem żyli w miej­scu, gdzie tem­pe­ra­tu­ra czę­sto poka­zu­je trzy­dzie­ści stop­ni Cel­sju­sza na minu­sie. Ci ludzie śnie­gu są po dziś dzień rów­nie potęż­ni, jak ota­cza­ją­ca ich natu­ra – roz­ma­wia­ją z ducha­mi, a na wro­ga mogą rzu­cić klątwę.

Mając przy tym cały bestia­riusz, folk­lor prze­pla­ta się tutaj z codzien­no­ścią – kie­dy np. coś zgi­nie, obar­cza się winą dusz­ka, a jeśli coś się psu­je, to rów­nież wina jed­nej z podob­nych istot. Roz­brzmie­wa tu joik; ryt­micz­ny, pier­wot­ny śpiew z magicz­nym i kul­to­wym wydźwię­kiem, któ­ry jest for­mą połą­cze­nia z tym, co natu­ral­ne; rodza­jem sza­mań­skiej modli­twy. Czy­ste połą­cze­nie prag­ma­ty­zmu z ducho­wym i para­nor­mal­nym pier­wiast­kiem. Witaj­cie w Sápmi – kra­inie Saamów, miej­scu nie z tej ziemi.

NAJNOWSZE FILMY Z WYPRAWY

Vänern – w obję­ciach wia­tru i fal. Jest to peł­no­me­tra­żo­wy film z pierw­sze­go eta­pu wypra­wy dooko­ła Pół­wy­spu Skan­dy­naw­skie­go. Film przed­sta­wia poko­na­nie trze­cie­go co do wiel­ko­ści jezio­ra w Euro­pie: szwedz­kie­go jezio­ra Vänern. Niniej­sza pro­duk­cja zawie­ra napi­sy w języ­ku pol­skim i angiel­skim, a tak­że zosta­ła podzie­lo­na na roz­dzia­ły uła­twia­ją­ce oglą­da­nie. Film dostęp­ny wyłącz­nie na plat­for­mie YouTube.

Ska­gern – zasko­cze­ni przez jesień. To kolej­na peł­no­me­tra­żo­wa pro­duk­cja przed­sta­wia­ją­ca dru­gi etap wypra­wy dooko­ła Pół­wy­spu Skan­dy­naw­skie­go. Film uka­zu­je budo­wę obo­zu zimo­we­go oraz sze­ro­ko poję­te przy­go­to­wa­nia do zimy. Niniej­sza pro­duk­cja zawie­ra napi­sy w języ­ku pol­skim i angiel­skim, a tak­że zosta­ła podzie­lo­na na roz­dzia­ły uła­twia­ją­ce oglą­da­nie. Film dostęp­ny wyłącz­nie na plat­for­mie YouTube.

Svar­tälven – w górę rze­ki. Trze­cia część w for­mie peł­no­me­tra­żo­wej rela­cji uka­zu­je zma­ga­nia pod­czas poko­ny­wa­nia trze­cie­go etap wypra­wy dooko­ła Skan­dy­na­wii. Film odsła­nia kuli­sy poko­na­nia dzi­kiej rze­ki Svar­tälven pod prąd. Niniej­sza pro­duk­cja zawie­ra napi­sy w języ­ku pol­skim i angiel­skim, a tak­że zosta­ła podzie­lo­na na roz­dzia­ły uła­twia­ją­ce oglą­da­nie. Film dostęp­ny wyłącz­nie na plat­for­mie YouTube.

PRZEDSPRZEDAŻ KSIĄŻKI

Naro­dził się! Oto on, trze­ci tom! Sta­no­wi kon­ty­nu­ację naszych przy­gód, opi­su­jąc trze­ci już etap wypra­wy dooko­ła Skan­dy­na­wii. Wcze­sną wio­sną wyru­szy­my na pół­noc z jezio­ra Ska­gern,  i dotrze­my do wie­lu dzi­kich jezior zanu­rzo­nych w gór­skich doli­nach. Z nich wpły­nie­my w suro­wą rze­kę o nazwie Svar­tälven, któ­rą będzie­my poko­ny­wać pod prąd, a przy tym bro­dzić po pas w rwą­cych bystrzach i polo­wać na dra­pież­ne szczu­pa­ki. Pozna­my smak pie­czo­nej wątrób­ki, jak i zupy z łbów oraz krę­go­słu­pów. Nauczy­my się robić ryb­ne pie­ro­gi i wędzić mię­so. Trze­ci tom odsła­nia tak­że  kuli­sy spo­tka­nia z niedź­wie­dziem, jak i ata­ku pod­stęp­ne­go rysia. Pod­cho­dzić nas będzie tak­że samot­ny wilk, lecz my, czuj­ni, roz­pocz­nie­my przy­go­to­wa­nia do kolej­nej zimy.

PATRONITE – TO MY I WY! Wasze wspar­cie zmie­nia bar­dzo wie­le! Dla­cze­go? Ponie­waż w naszej dzia­łal­no­ści podróż­ni­czej ceni­my sobie nie­za­leż­ność oraz wol­ność; bez sztyw­nej hie­rar­chii pio­no­wej; bez pod­mio­tów decy­du­ją­cych i sta­wia­ją­cych swo­je warun­ki. Tę nie­za­leż­ność zapew­nia­ją nam lojal­ni obser­wa­to­rzy, czy­li Wy. W peł­ni wia­ry nazy­wa­my to sytu­acją WIN-WIN”, gdzie par­ty­cy­pu­ją dwie zwy­cię­skie stro­ny. MY – któ­rzy może­my podró­żo­wać jak chce­my i dzie­lić się z Wami wszyst­kim, co poja­wi się na naszym tra­per­skim szla­ku, i WY – któ­rzy może­cie korzy­stać z całej wie­dzy, wska­zó­wek i cie­ka­wo­stek w obsza­rze naszej wypra­wy. Przede wszyst­kim jed­nak – WY rów­nież może­cie w niej uczest­ni­czyć! Dla­te­go wła­śnie decy­du­je­my się na Patro­ni­te… ale nie tyl­ko dla­te­go. Nale­ży mieć na uwa­dze, że w fil­mach podróż­ni­czych widać prze­waż­nie tyl­ko zapie­ra­ją­ce dech w pier­siach wido­ki i szczę­śli­wych ludzi. Mało kto jed­nak zda­je sobie spra­wę z tru­dów życia zapa­lo­ne­go twór­cy-włó­czy­ki­ja; podróż­ni­ka bez sta­łe­go adre­su zamiesz­ka­nia, cza­sem i głod­ne­go, pozba­wio­ne­go rodzi­ny i przy­ja­ciół u boku oraz nor­mal­nych rela­cji. Owszem: nie każ­dy potra­fi żyć w taki spo­sób, ale my chce­my Wam poka­zać, że moż­na korzy­stać z tych chwil i żyć peł­nią życia – mimo przej­ścio­wych kry­zy­sów! Poka­że­my Wam tę rze­czy­wi­stość bez kolo­ry­zo­wa­nia, w prze­ko­na­niu, że ta wybro­ni się sama. Patro­ni­te to tak­że umo­wa mię­dzy nami i Wami, że – z nie­zbęd­ną dozą bez­pie­czeń­stwa i sta­bi­li­za­cji – będzie­my w sta­nie dalej two­rzyć dla Was fil­my, opi­sy­wać Wam nasze przy­go­dy oraz krze­wić ideę życia pro­ste­go i praw­dzi­we­go; na łonie natu­ry, w per­ma­nent­nym połą­cze­niu ze źró­dłem. Ideę życia poza zasię­giem cywi­li­za­cyj­nej pre­sji kapry­sów, chy­trze pod­szy­wa­ją­cych się pod potrzeby.

W głuszy

Tomasz Pater­ski jest w tra­sie od ponad roku. Dro­gą wod­ną zamie­rza prze­mie­rzyć Skan­dy­na­wię z fina­łem w Hel­sin­kach. Ma dwo­je kom­pa­nów: psa i wydrę. Wydra to kanu, któ­re powsta­ło na bazie kon­struk­cji wyko­rzy­sty­wa­nych przez ame­ry­kań­skich tra­pe­rów z XIX wie­ku. Więk­szość przed­mio­tów, któ­re Tomasz ma przy sobie swo­je korze­nia­mi się­ga daw­nych cza­sów, cho­ciaż w jego obo­zie w Szwe­cji, nad brze­giem zamar­z­nię­te­go jezio­ra, nie brak urzą­dzeń jak naj­bar­dziej dwu­dzie­sto­wiecz­nych. Podróż przez Skan­dy­na­wię potrwa kil­ka lat, ale na tym nie koniec…

Leśna elektrownia

Życie na „pełen etat” w dzi­czy fascy­no­wa­ło mnie od dawien daw­na. Pro­gra­my uka­zu­ją­ce życie ludzi w ala­skań­skiej głu­szy sta­ły się w pew­nym momen­cie jedy­ny­mi pro­gra­ma­mi, jakie uka­zy­wa­ły się na moim wyświe­tla­czu. Roz­pa­la­ły wyobraź­nię, inspi­ro­wa­ły, aż wresz­cie dały porząd­ne­go kopa: „JA TEŻ TAK CHCĘ!”. Stać się samo­wy­star­czal­nym, nie­za­leż­nym i wol­nym. No i tak wpa­dłem – jak śliw­ka w kom­pot, zanu­rza­jąc się po uszy w taki wła­śnie leśny nurt off-grid.

Dieta wyprawowa

Przy­go­to­wu­jąc się do wypra­wy nale­ży trzy­mać się kil­ku pod­sta­wo­wych zasad, któ­re są wspól­ne dla wędró­wek week­en­do­wych i tych dłuż­szych. Gene­ral­nie – żyw­ność powin­na być lek­ka i pożyw­na (skon­den­so­wa­na, musi zaj­mo­wać jak naj­mniej miej­sca, lecz jed­no­cze­śnie dostar­czać dużo ener­gii) oraz być względ­nie szyb­ka do przygotowania.

Wild Willy napędza Leśne Rzemiosło

Wild Wil­ly – tą mar­kę zapew­ne wie­lu leśnych ludzi, podróż­ni­ków i włó­czy­ki­jów dosko­na­le zna. A kto nie zna – koniecz­nie musi ją poznać! Robią prze­pysz­ną, suszo­ną woło­wi­nę (nie tyl­ko), któ­ra doda­je nam ener­gii w wyma­ga­ją­cych chwi­lach. Wild Wil­ly pro­wa­dzi tak­że swojego…

“W środku dnia” – rozmowa na antenie Radia Nowy Świat

Witaj­cie! Chcie­li­by­śmy Was zapro­sić do Radia Nowy Świat, a dokład­niej do audy­cji „W środ­ku dnia”, w któ­rej to – DZIŚ O GODZINIE 13:15 – będzie­my gość­mi „W środ­ku dnia” to audy­cja peł­na muzy­ki, zna­ko­mi­tych gości, infor­ma­cji o cie­ka­wych wyda­rze­niach kul­tu­ral­nych – także…

Kompas Osobisty – wywiad z Tomaszem Paterskim

Tomasz Pater­ski – Leśne Rze­mio­sło. “Tomasz Pater­ski. Podróż­nik, rze­mieśl­nik oraz instruk­tor sztu­ki prze­trwa­nia. Na co dzień zwią­za­ny z tra­per­skim rze­mio­słem, samo­dziel­nie wyko­nu­je ekwi­pu­nek na swo­je wypra­wy w pół­noc­ne obsza­ry taj­gi. Orga­ni­za­tor wie­lu wypraw i szkoleń,…

Tomasz Paterski na antenie Trójki

Tomasz Pater­ski na ante­nie Trój­ki – Pro­gra­mu 3 Pol­skie­go Radia. Witaj­cie dro­dzy czy­tel­ni­cy. Kto śle­dzi poczy­na­nia pro­jek­tu Leśne Rze­mio­sło, mógł pią­te­go sierp­nia 2018 roku posłu­chać mnie na ante­nie Trój­ki – Pro­gra­mu 3 Pol­skie­go Radia. W audy­cji „Świat z lotu Drozda”…

MOJE RZEMIOSŁO

Ręcz­nie wyko­ny­wa­ne wypo­sa­że­nie dla ludzi lasu to moja spe­cjal­ność. Przy two­rze­niu swych wyro­bów w bar­dzo małym stop­niu wyko­rzy­stu­je zdo­by­cze współ­cze­snej cywi­li­za­cji, tak by pod­czas pro­ce­su nada­wa­nia kształ­tu nowej mate­rii jak naj­bar­dziej zjed­nać się z tech­ni­ka­mi wyko­rzy­sty­wa­ny­mi w minio­nych cza­sach. Dzię­ki temu każ­dy ele­ment wypo­sa­że­nia jest nie­po­wta­rzal­ny i wyjąt­ko­wy. Prze­te­sto­wa­ne na wie­lu wypra­wach roz­wią­za­nia gwa­ran­tu­ją ponad­cza­so­wą trwa­łość pro­duk­tów, a uży­te mate­ria­ły z naj­wyż­szej pół­ki naj­wyż­szą ich jakość.

TROCHĘ LICZB

Dzię­ki pasji do bush­cra­ftu i podró­ży kil­ku­let­nia histo­ria pod szyl­dem Leśne­go Rze­mio­sła obfi­tu­je w tysią­ce prze­by­tych kilo­me­trów oraz dzie­siąt­ki odwie­dzo­nych kra­in. Pie­szo, kon­no, kana­dyj­ką jak i psim zaprzę­giem. Leśne Rze­mio­sło to nie tyl­ko wypra­wy, lecz tak­że edu­ka­cja i zara­ża­nie innych fachem sze­ro­ko rozu­mia­ne­go leśne­go życia.

Lat

Szkoleń

Publikacji

DNI W PODRÓŻY

NASZA HISTORIA

Histo­ria pro­jek­tu Leśne Rze­mio­sło roz­po­czę­ła się w roku 2014, kie­dy to – gdzieś głę­bo­ko w borze – spo­tka­łem się z gru­pą pasjo­na­tów sztu­ki leśne­go obo­zo­wa­nia. Był to las Pol­ski, pach­ną­cy żywi­cą i wonią jesien­ne­go desz­czu. Wyjąt­ko­wa atmos­fe­ra, mistycz­na moc, blask obo­zo­we­go ogni­ska oraz pasja pły­ną­ca od każ­dej oso­by; wszyst­ko to sta­ło się zaląż­kiem powsta­nia nowe­go pro­jek­tu. Swo­istym kata­li­za­to­rem była jed­nak sytu­acja, jaka pano­wa­ła w śro­do­wi­sku zwią­za­nym z tury­sty­ką. Wystar­czy­ło kil­ka lat, by rynek sprzę­tu spo­tkał się z inwa­zją sztucz­nych mate­ria­łów, siłą rze­czy izo­lu­ją­ce­go nas od ducha natu­ry i spra­wia­ją­ce­go wra­że­nie, że jeśli nie pro­wa­dzi­my z natu­rą woj­ny, to przy­naj­mniej mamy do czy­nie­nia z jakimś sta­nem wojen­nym. Bo gdy uży­wa się sprzę­tu w daw­nym, tra­dy­cyj­nym sty­lu, wyko­na­ne­go samo­dziel­nie z mate­ria­łów natu­ral­nych, czu­je się jed­ność z ota­cza­ją­cą przy­ro­dą. Taki stan rze­czy spro­wo­ko­wał mnie do stwo­rze­nia miej­sca dla praw­dzi­wych ludzi lasu – przy­rod­ni­ków, etno­gra­fów, histo­ry­ków, a przede wszyst­kim rze­mieśl­ni­ków i rękodzielników.

Miej­sca, w któ­rym mogli­by dzie­lić się wie­dzą, opi­sy­wać swo­je rze­mio­sło i pre­zen­to­wać swe wyro­by, a tak­że je sprze­da­wać. W tam­tym okre­sie z pra­wie dwu­dzie­sto­oso­bo­wym zespo­łem zaj­mo­wa­łem się tak­że pro­duk­cją fil­mo­wą, wydaw­nic­twem popu­lar­no­nau­ko­wym, szko­le­nia­mi, jak i rów­nież orga­ni­zo­wa­łem licz­ne wypra­wy oraz zlo­ty ogól­no­pol­skie krze­wiąc nurt tra­dy­cyj­ne­go obo­zo­wa­nia. Mój pro­jekt był w tam­tym okre­sie pol­skim pro­to­ty­pem, w któ­rym poru­sza­ło się impo­nu­ją­co sze­ro­ki zakres wie­dzy. Od przy­ro­dy, etno­gra­fii, tra­dy­cyj­ne­go rze­mio­sła, sta­cjo­nar­nych i pie­szych wypraw, poprzez wędrów­ki kon­ne, a koń­cząc na spły­wach canoe i budo­wie chat z bali. Jak nie­gdyś daw­nych tra­pe­rów i ludzi lasu tknę­ła prze­mi­jal­ność cza­su, tak samo i Leśne Rze­mio­sło obję­ła ona swy­mi mac­ka­mi, kon­se­kwent­nie prze­obra­ża­jąc pro­jekt w archa­icz­ne dzie­ło. Sta­ło się ono swo­istym wehi­ku­łem cza­su do minio­nych lat, w któ­rych dane było zaznać ludziom lasu obco­wa­nia z przy­ro­dą. Roman­tycz­ne­go, choć czę­sto sro­gie­go i wyma­ga­ją­ce­go; uczą­ce­go poko­ry do ota­cza­ją­cej ich natu­ry. Wehi­ku­łem do lat, w któ­rych więk­szość posia­da­ne­go wypo­sa­że­nia i odzie­ży wyko­na­na była wła­sno­ręcz­nie. Dziś, gros ekwi­pun­ku uży­wa­ne­go prze­ze mnie pod­czas wypraw – tak jak daw­niej – ma źró­dło w moim warsz­ta­cie i wyko­na­niu. To nato­miast, co może­cie tu prze­czy­tać, ma swe korze­nie w pożół­kłych kar­tach historii. 

ZESPÓŁ

Mam na imię Tomasz Pater­ski. Uro­dzi­łem się w Euro­pe Wschod­niej i posia­dam korze­nie Pol­skie, lecz drze­mie we mnie duch dale­kiej pół­no­cy. Kształ­ci­łem się w kie­run­ku Tech­ni­ka Rybac­twa Śród­lą­do­we­go. Jestem pomy­sło­daw­cą, a zara­zem CEO” w mię­dzy­na­ro­do­wym pro­jek­cie Leśne Rze­mio­sło” przy­bli­ża­ją­cym taj­ni­ki leśne­go obo­zo­wa­nia i histo­rii zwią­za­nej z tra­pe­ra­mi oraz luda­mi pół­no­cy. Już od cza­sów szko­ły śred­niej jestem har­ce­rzem z funk­cją dru­ży­no­we­go, a przy tym instruk­to­rem sztu­ki prze­trwa­nia, trud­niąc się jed­no­cze­śnie kalet­nic­twem, sto­lar­stwem i cie­siel­stwem. Posia­dam ogół prak­ty­ki i wia­do­mo­ści zdo­by­tych na pod­sta­wie obser­wa­cji i wła­snych doświad­czeń w budo­wie chat z bali, nie jest mi rów­nież obca pra­ca z psa­mi zaprzę­go­wy­mi i koń­mi. Z miło­ści do podró­ży, a jed­no­cze­śnie nie­chę­ci do życia w cywi­li­zo­wa­nym świe­cie wraz z Nano­okiem i Wydrą zamiesz­ka­łem na pół­noc­nym szla­ku, żyjąc na wzór tra­pe­rów z daw­nych lat. Poświę­ci­łem się tym samym cał­ko­wi­cie dale­kim podró­żom w nie­za­miesz­ka­ne obsza­ry taj­gi, zgłę­bia­jąc tym samym prak­ty­kę codzien­ne­go życia w głu­szy jako podróż­nik, tra­per, prze­wod­nik i instruk­tor leśne­go obozowania.

Nanook

Nano­ok to naj­młod­szy czło­nek moje­go zespo­łu. Jest praw­dzi­wym psem pier­wot­nej rasy Aki­ta Inu myśliw­skich szpi­ców, prze­zna­czo­nych pier­wot­nie do polo­wa­nia na gru­bą zwie­rzy­nę, taką jak dzik, jeleń i czar­ny niedź­wiedź. Wyspe­cja­li­zo­wa­ne były tak­że w cią­gnię­ciu cięż­kich ładun­ków i stró­żo­wa­niu. Przod­ko­wie Nano­oka przy­by­li do Japo­nii z pierw­szą falą osad­ni­ków, poczy­na­jąc od oko­ło 15 000 lat p.n.e. Były to zwie­rzę­ta typu psa tor­fo­we­go, spo­pu­la­ry­zo­wa­ne­go w neo­li­cie. Według Inu­itów, Nano­ok to w poło­wie potęż­ny niedź­wiedź polar­ny, a w poło­wie czło­wiek. Myśli­wi czci­li tę mitycz­ną isto­tę, głę­bo­ko wie­rząc, że to ona roz­strzy­gnie o poło­wo­wym suk­ce­sie, czy też sro­mot­nej klę­sce. Jak na Aki­tę przy­sta­ło, Nano­ok jest psem odpor­nym i wytrzy­ma­łym, a tak­że inte­li­gent­nym, upar­tym i nie­za­leż­nym, obda­rzo­nym orga­nicz­nie myśliw­ską pasją. Szcze­gól­nie inte­re­su­ją go wszel­kie­go rodza­ju nor­ki i nory peł­ne woni dzi­kich zwie­rząt, do któ­rych z wiel­ką pasją wci­ska swój czar­ny nos. Mimo jego twar­de­go cha­rak­te­ru, cza­sem lubi przyjść do mnie na chwi­lę pogła­ska­nia i zapo­mnie­nia. Nano­ok na codzień, wraz Wydrą, poma­ga mi w życiu na leśnym szla­ku wno­sząc do zespo­łu to, czym obda­rzy­ła go natu­ra stró­żo­wa­niem, obro­ną i tro­pie­niem, a tak­że pra­cą w zaprzę­gu jako lider.

Wydra

Wydra to dwu­oso­bo­wa łódź, wystru­ga­na ręcz­nie w zami­ło­wa­niu i pasji do tra­dy­cyj­nych canoe. Wyko­na­na jest pra­wie w cało­ści z kana­dyj­skie­go cedru, przy czym jej ręcz­nie wyple­cio­ne ławecz­ki z rafii nie­sa­mo­wi­cie umi­la­ją podró­żo­wa­nie. Według rdzen­nych Indian Ame­ry­ki Pół­noc­nej, Wydra to weso­ły i bez­tro­ski łobuz. Od naj­młod­szych lat cięż­ko jest go upil­no­wać czy utrzy­mać w ryzach, gdyż zawsze znaj­dzie spo­sób, by wymknąć się spod kon­tro­li swe­go opie­ku­na. To dla­te­go, że  dosłow­nie wszyst­ko robi po swo­je­mu! Chciał­by każ­dą rzecz popra­wiać i zmie­niać; przy­znać mu jed­nak trze­ba, że spo­strze­że­nia ma zazwy­czaj traf­ne. Ruchli­wy, sko­ry do zaba­wy, nie ma pro­ble­mów z nawią­zy­wa­niem nowych kon­tak­tów i eks­pre­so­wo zysku­je sym­pa­tię współ­to­wa­rzy­szy przy­go­dy. Z dru­giej stro­ny, zawa­diac­ki cha­rak­ter Wydry nie zawsze spo­ty­ka się z dobrym odbio­rem zwłasz­cza gdy przy­pra­wia swych pasa­że­rów o nie­spo­dzie­wa­ną kąpiel w lodo­wa­tej wodzie. Nie­gdyś tego typu łodzie sta­no­wi­ły ogrom­ny wkład w eks­plo­ra­cję i pod­bój dzi­kich obsza­rów Kana­dy przez euro­pej­skich tra­pe­rów, uła­twia­ły bowiem poru­sza­nie się po boga­tym w rze­ki i jezio­ra tere­nie. Wydra na codzień poma­ga mi i Nano­oko­wi prze­mie­rzać dzi­kie ostę­py, podob­nie jak robi­li to jej przod­ko­wie z pod­czas okre­su han­dlu futrami. 

Zewsząd ota­cza­ła ich cisza; napie­ra­ła na nich tak, że czu­li ją nie­mal nama­cal­nie. Przy­gnia­ta­ła ich mózgi, jak masy głę­bi­no­wych wód cisną na cia­ło nur­ka. Miaż­dży­ła ich cię­ża­rem swe­go nie­skoń­czo­ne­go ogro­mu i nie­od­wra­cal­nych wyro­ków. Wdzie­ra­ła się do naj­głęb­szych zaka­mar­ków ich umy­słów, wyci­ska­jąc z nich, jak soki z win­nych gron, wszel­kie złud­ne pory­wy i wzru­sze­nia wraz ze zbyt wygó­ro­wa­nym mnie­ma­niem o sobie, aż wresz­cie zro­zu­mie­li, że są nędz­ni i mali, że są pro­chem i pyłem, któ­ry dzię­ki odro­bi­nie spry­tu i szczyp­cie mądro­ści prze­my­ka się wśród ogro­mu skłó­co­nych z sobą śle­pych żywio­łów i sił przyrody.

Jack Lon­don – Bia­ły Kieł

PORTFOLIO

Wypra­wy nie­zwy­kłe i nie­co­dzien­ne, małe i duże ze sprzę­tem zapro­jek­to­wa­nym głów­nie przez sie­bie. To rów­nież pro­jek­ty edu­ka­cyj­ne wokół sztu­ki tra­dy­cyj­ne­go obo­zo­wa­nia, dla rodzin jak i pasjo­na­tów leśne­go życia. A tak­że pro­gra­my szko­le­nio­we dla zawo­dow­ców. Zapra­szam do zapo­zna­nia się z naszym nie­sztam­po­wym portfolio.

SámiiLand Expe­di­tion 2021
Szwe­cja – Nor­we­gia – Fin­lan­dia – Rosja

Rok w cha­cie tra­per­skiej
Pol­ska – Szwe­cja – Kanada

NASZA MISJA

Nasza misja jest nie­zmien­na: cho­dzi o to, by – tak, jak daw­niej – nie zawieść Was, dro­dzy sym­pa­ty­cy tra­dy­cyj­ne­go obo­zo­wa­nia, w przed­sta­wia­niu alter­na­tyw­ne­go spo­so­bu spę­dza­nia cza­su w leśnych ostę­pach. Alter­na­tyw­ne­go, bo bez tele­fo­nów, nowo­cze­snych mate­ria­łów i innych ultra­lek­kich roz­wią­zań. Dziś, krze­wiąc nurt pasjo­nu­ją­cej histo­rii tra­pe­rów, rdzen­nych ludów dale­kiej pół­no­cy, a tak­że pio­nie­rów i praw­dzi­wych ludzi lasu, przy­bli­ża­my Wam jed­no­cze­śnie daw­ne, wspa­nia­łe lata oraz poka­zu­je­my kul­tu­rę pier­wot­nych ludów żyją­cych na pół­no­cy. Podró­żu­je­my oczy­wi­ście ze sprzę­tem w tra­dy­cyj­nym jak i histo­rycz­nym sty­lu, wyko­na­nym zwłasz­cza przez sie­bie i swych leśnych kom­pa­nów. Tak, jak daw­no temu robi­li to tra­pe­rzy i praw­dzi­wi ludzie lasu. Nasze wypra­wy jawią się jako nie­zwy­kłe i nie­co­dzien­ne, uzna­wa­ne przez wie­lu za przed­się­wzię­cia zakra­wa­ją­ce na wyczyn. Wszyst­ko roz­gry­wa się na zie­miach auten­tycz­nie dzi­kich – zie­miach ludzi lasu i daw­nych tra­pe­rów, któ­rzy za minio­nych, wspa­nia­łych cza­sów, wie­dli suro­we życie w owych pięk­nych i mroź­nych kra­inach. Wkra­cza­jąc do nasze­go świa­ta zoba­czy­cie, dotknie­cie i zasma­ku­je­cie prze­szy­wa­ją­ce­go na wskroś uczu­cia. Uczu­cia podró­ży w cza­sie! Gotowi?

NAPISZ DO NAS