Pośród wiatru i fal

Sámii­Land Expe­di­tion 2021. Tom II
wię­cej

O CZYM JEST KSIĄŻKA?

Dal­szy ciąg naszych przy­gód prze­ro­dził się w dru­gi tom – i tu nie zabra­kło zwro­tów akcji. Kolej­na część sta­no­wi barw­ną rela­cję z pierw­sze­go eta­pu wypra­wy dooko­ła Skan­dy­na­wii – a ści­ślej, jej ofi­cjal­ne­go roz­po­czę­cia. Prze­nie­sie­my się z powro­tem do obo­zu bazo­we­go, któ­ry zbu­do­wa­li­śmy po dotar­ciu do Szwe­cji. Spę­dzi­my tam jed­nak tyl­ko chwi­lę i odważ­nie ruszy­my przez kra­inę wia­tru i fal, by po czte­rech mie­sią­cach poko­nać olbrzy­ma – trze­cie co do wiel­ko­ści jezio­ro na Sta­rym Kon­ty­nen­cie; jezio­ro o suro­wej nazwie Vänern. Lecz eufo­ria nie potrwa zbyt dłu­go, jako że nie­spo­dzie­wa­nie pręd­ko nadej­dzie jesień, niwe­cząc nasze skrzęt­nie uknu­te pla­ny. Nie pozo­sta­nie nam nic inne­go, niż tyl­ko szy­ko­wać się do zimy! Tak włó­czę­ga zamie­ni się w osia­dły, acz nadal tra­per­ski żywot. Z piłą i sie­kie­rą w ręku zbu­du­je­my zimo­we schro­nie­nie na jed­nej z bez­lud­nych wysp; zapo­lu­je­my też na walecz­ne ryby, któ­re to uzu­peł­nią naszą spi­żar­nię z myślą o przyj­ściu zimo­wej aury.

Każ­dy zro­zu­mie po tej lek­tu­rze, jak waż­ne w podró­żo­wa­niu są spodnie. Nie mniej niż hart ducha, przy­dat­ny nawet w wal­ce z dra­pież­ni­ka­mi pokro­ju jagu­ara. Tom ten uka­zu­je, że nawet w obli­czu poważ­nych nie­bez­pie­czeństw, w pierw­szej kolej­no­ści trze­ba upo­rać się z wła­sny­mi sła­bo­ścia­mi i się nie pod­da­wać. Sta­wia­nie czo­ła eks­tre­mal­nej pogo­dzie to w tym tomie stan­dard – nie­kie­dy uprzy­krza­ła nam obo­zo­wa­nie, ale co gor­sze, unie­moż­li­wia­ła dal­sze poko­ny­wa­nie wiel­kich wód. Jed­nak wypra­wa poszła naprzód, zaś jej cel – pozna­nie Saamów – nie zmie­nił się. Bia­łe, nie­prze­spa­ne noce ode­szły w zapo­mnie­nie, a przy­pad­ko­wo spo­ty­ka­ni ludzie cza­sem osła­dza­li podróż­ni­cze życie, cza­sem z kolei zapo­wia­da­li real­ny horror.

Podob­nie jak w pierw­szym tomie „Dro­ga na Pół­noc”, tak i tu – trud­no nawet stre­ścić wyda­rze­nia, któ­re były naszym udzia­łem pod­czas pierw­sze­go eta­pu wypra­wy… Czy­tel­nik tak­że w tej czę­ści znaj­dzie zapi­ski z powsta­wa­nia tra­per­skie­go schro­nie­nia i innych uży­tecz­nych w tere­nie kon­struk­cji. Instruk­taż moc­no dopra­wio­ny przy­go­da­mi – tak moż­na nakre­ślić cha­rak­ter rów­nież i tego tomu. Dosko­na­le obra­zu­ją to dwa peł­no­me­tra­żo­we filmy:

CECHY KSIĄŻKI

I w tym wyda­niu nic się pod tym wzglę­dem nie zmie­ni­ło. Pra­gnie­my, by była to seria wyjąt­ko­wa, o wyso­kiej jako­ści i pięk­nie pre­zen­tu­ją­ca się w Twej biblio­tecz­ce. Jakość, nie zysk – to sło­wa, któ­re przy­świe­ca­ły nam w podej­mo­wa­niu klu­czo­wych decy­zji. Jak w poprzed­nich czę­ściach, tak i w tej wybra­li­śmy jed­ną z naj­bar­dziej pre­sti­żo­wych form opra­wy: okład­ka twar­da, z warian­tem z blo­ka­mi kle­jo­ny­mi. Dzię­ki kle­jo­wi wyso­kiej jako­ści jest pra­wie tak trwa­ła, jak opra­wa szy­to-kle­jo­na. Do okład­ki zasto­so­wa­ne są tek­tu­ry intro­li­ga­tor­skie o gru­bo­ści 2,5 mm.

Okle­ina jest folio­wa­na mato­wo – z ele­ganc­ką kapi­tał­ką i tasiem­ką w kolo­rze czer­wo­nym; moż­na zazna­czyć nią miej­sce, w któ­rym zakoń­czy­li­śmy czy­ta­nie. Książ­ka zawie­ra trzy­sta czter­dzie­ści stron w for­ma­cie B5 (165x235 mm), zaś jej treść zosta­ła uświet­nio­na zdję­cia­mi oraz mapa­mi. Druk spo­czął na nie­prze­świ­tu­ją­cym papie­rze w kre­mo­wym kolo­rze, któ­ry dosko­na­le współ­gra z naszym tra­per­skim, histo­rycz­nym sty­lem podró­żo­wa­nia. Książ­ka jest dru­ko­wa­na w czar­no-bia­łej kolo­ry­sty­ce, co jesz­cze bar­dziej nawią­zu­je do minio­nej epoki.

Oprócz fizycz­nych ksią­żek przy­go­to­wa­ne zosta­ły tak­że wer­sje cyfro­we – w for­ma­cie inte­rak­tyw­ne­go pli­ku PDF, któ­ry zawie­ra kolo­ro­we zdję­cia. Cyfro­we wyda­nia to pozy­cje skie­ro­wa­ne do tych, któ­rzy pre­fe­ru­ją czy­ta­nie ksią­żek na róż­nych ekra­nach. Jest to jed­nak tak samo świet­ne uzu­peł­nie­nie tra­dy­cyj­ne­go, dru­ko­wa­ne­go wydania.

ZAPYTAJ O KSIĄŻKĘ